Przypominam o systematycznej nauce do matury:) Bardzo proszę aby wszyscy uczniowie byli obecni w piątek.
W ubiegłym tygodniu omawialiśmy ” Medaliony” Z. Nałkowskiej (streszczenie poniżej) i powtórzyliśmy wszystko o Mickiewiczu jego twórczości. Szkoda, że nie wszyscy byli obecni.
Bardzo proszę o uzupełnienie notatek- na kartkach z pytaniami maturalnymi.
Na piątek- wszystkie pytania do zestawu XXV włącznie muszą być pisemnie opracowane.
Uczymy się już wszystkiego. Szczególnie do powtórki na piątek:
Kochanowski, Rej, Krasicki, St. August Poniatowski, ” Latarnik”, trylogia Henryka Sienkiewicza.
PRZYPOMINAM O PISANIU PRACY MATURALNEJ:)
„Dno” ze zbioru ” Medaliony” Z. Nałkowskiej:
1.Bohaterka opowiadanie jest kobieta, która straciła swojego syna i córkę, męża. Jako jedyna przeżyła. Chce jedynie od ludzi życzliwości.
2.Opowiada o swojej rodzinie, trudno jej o tym mówić. Bardzo ich wszystkich kocha, a teraz już sama nie wie, co się z nimi stało. Opisuje swoje dzieci jako bardzo dobre i uczynne.
3.Opowiada o tym jak znęcano się nad kobietami poprzez zastrzyki, otwierali rany.
4.Później opowiada, co się działo na Pawiaku. Mówi o: ściąganiu krwi dla żołnierzy, a dopiero po tym brali na wieszanie lub na rozstrzeliwanie. Mówi również o tym „więźniowie sami musieli rano wynosić trupy z pakamery. Miały ręce i nogi związane, wyjedzone wnętrzności. Niektórym jeszcze serce biło’.
5.Mówi o tym, iż jej tak nie męczyli jedynie bili. „Strasznie mnie bili, żebym powiedziała, kto przychodził, co tam u nas robili, kiedy to niby była lekcja tańca i moja córka grała na fortepianie. Bili mnie gumową pałką, jak zasłoniłam twarz rękami, to mi tą pałką wybili palce”. Bała się, że jak już nie wytrzyma z bólu to im w końcu coś powie, ale tego nie zrobiła, powstrzymała się.
6.Opowiada również o pracy w obozie – Bunzig. „Budzili nas o trzeciej w nocy, nie było światła, po ciemku wstawałyśmy z łóżka, piłyśmy czarną kawę bez cukru i jadłyśmy prędko ten chleb. Od czwartej do wpół do szóstej był apel na dworze. Zimno, deszcz albo śnieg, wszystko jedno. Potem było pół godziny drogi do fabryki, tak żeby zdążyć przed szóstą. Obiad dawali nam w fabryce. To była zupa z liści czy z czegoś, nie umiem wytłumaczyć. Rano i wieczorem czarna kawa bez cukru i do tego dziesięć deka chleba”. Opowiada, jaki głód panował.
7.Opowiada w jak ciężkich warunkach pracowały oraz o tym, że jak nie wyrobiły swojej normy to od razu były katowane. Mówi, za co były karcone np.; za źle posłane łóżko, źle umyty kubek po kawie. Kara polegała na zamknięciu w bunkrze. Gdzie było bardzo zimno, był trochę w ziemi jakby piwnica. Lub musiały stać dwanaście godzin na mrozie czy na deszczu. Mówi również o tym, iż w barakach byli zamykani razem z trupami, które nie wytrzymały i umarły.